niedziela, 30 sierpnia 2015

Szczurołap kontra szczur

      Razem ze mną i Fruzią mieszkają jeszcze dwa szczury - Siwa Chrupajka i Czarna Szczypawka. Po prawdzie to dziewczyny mieszkają tu o wiele dłużej niż Fruzia - Siwa półtora roku a Czarna prawie rok. Kiedyś mieszkała z nami jeszcze Beza, siostra Siwej ale niestety Bezia w lutym zachorowała na raka kości żuchwy.
       Różnie to było w naszym szczurzym życiu, każda z nich ma inny charakter i czasem pojawiają się między nami różne niesnaski. Trochę się obawiałam konfrontacji szczurów z Fruzią, która bądź co bądź - ma wśród swoich przodków rasę szczurołapów (sznaucery mini to z pochodzenia wiejskie psy, głównie służące do łapania szczurów). Jak się na szczęście okazało - zupełnie niepotrzebnie. Fruzia z natury, choć ciekawska i nierzadko dominująca wobec innych psów (tych dużych zwłaszcza, o zgrozo), jest zupełnie łagodnym i kochającym cały świat stworzeniem, mającym zwyczaje przodków daleko pod ogonem. Początkowo szczurza klatka była dla Fruzi czymś w rodzaju ogromnego telewizora ultra hd. Ze strony szczurów natomiast brakowało jakiejś większej reakcji na kudłate coś poza klatką - w końcu przyzwyczajone są do weekendowego życia z kotem moich rodziców (...). Z czasem Siwa (Czarna jest taka niby figo - fago, ale jak przychodzi co do czego to cykorzy strasznie) zaczęła się wdawać z Fruzią w interakcje i bawiły się w "zaczepianego" przez klatkę. Trochę bałam się je puścić luzem, ale też niepotrzebnie - dziewczyny nieźle się dogadują (Czarna póki co udaje niedostępną). A poniżej dowód :)


A na koniec kilka zdjęć szczurków razem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz