poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Paka dla Fruziaka

    Dzisiaj przyszła ważna paczka, potocznie zwana "paczką smrodów". Otóż gdzieś od około 2 tygodni razem ze znajomymi próbowaliśmy uzbierać zamówienie na taką ilość, żeby się załapać na gratisową przesyłkę. A zamówienie czego? No smrodów, rzecz jasna :D czyli "naturalnych gryzaków dla psów", tj. wędzonych uszu króliczych, wieprzowych (dostępne są nawet jelenie), suszonych żwaczy, serc, płuc, aort, ścięgien, przełyków, wymion a nawet penisów wołowych. Nie myślcie sobie, że to tak tylko brzmi ... zapach ma równie dosadny. Ale akurat Fruzia wydaje się być zachwycona. Od razu przyczepiła się do pudełka i baaardzo długo w nim węszyła (co dziwne, bo czuć to nawet z daleka dość wyraźnie a już przy psim węchu - to dopiero musi być ...bukiet). Póki co paka stoi na balkonie, zatruwa życie moim sąsiadom (nie no, tak naprawdę to Wrocław zatruwa tak bardzo, że ta paka niewiele zmienia) i czeka na swoich odbiorców :) 


Na drugim zdjęciu Fruzia wygląda, jakby nawet ją ten zapach trochę odpychał, ale to tylko jej nieśmiałość wobec obiektywu :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz