sobota, 30 września 2017

Co w trawie leży...




    W tym roku świetnie nam idzie leżenie na trawie :) Korzystamy z pięknej jesieni!
    Z psich nowości - czaiłam się jakiś czas na jedną z lepszych psich karm suchych - Acanę, której głównym składnikiem jest ryba. Skoro już muszę jej dawać suchą karmę to chciałabym przynajmniej nie najgorszy szajs, w dodatku bez kurczaka (niestety kurczaki są tak naładowane hormonami, antybiotykami i inną chemią, że po prostu wywołują nietolerancję, jak u Fru lub alergię jak u kota rodziców - Irki) a jak się okazuje, większość psich karm nawet o innych smakach zawiera w składzie - i to zwykle wysoko! - cośtam z kurczaka, jakieś zhydrolizowane białka albo inną mączkę. No więc zainwestowałam w tę burżujską karmę, a Fru... nie raczy jej tknąć ;] Na razie pojedynkujemy się na siłę woli, codziennie popołudniu, jako drugi posiłek, Fru dostaje ode mnie karmę, której nie je i nie dostaje nic w zamian, ale trochę się martwię, że się złamię, bo przecież zima i w ogóle i pies musi porządnie zjeść. Choć tak z innej beczki - jakby ten nadmiarowy kilogram po pobycie u rodziców zrzuciła to też by nic się nie stało... No zobaczymy, co z tego będzie.
    Jeszcze inne nowości - chodzimy na warsztaty z psiej komunikacji i Fru sobie świetnie radzi. W grupie to w ogóle wymiata, świetnie się skupia na przewodniku (na mnie) pomimo 20 innych psów wokół, szczekających i podskakujących. W indywidualnej konfrontacji z większą, napastliwą suką z ewidentnymi problemami behawioralnymi Fru w pierwszym odruchu chowała się z piskiem za mnie, ale przy pomocy trenerki po chwili elegancko sobie poradziła z tamtą psiną i potem już tylko wystarczało, że na nią spojrzała i tamta nie podchodziła i nie zaczepiała. Na spacerach, kiedy Fru biega sobie luzem widzę też całkiem pozytywne zachowanie, zaciekawiona choć ostrożna, najpierw trochę się oswaja a potem podchodzi i nawet się bawi. Oczywiście na smyczy a zwłaszcza przy większych psach wciąż dochodzi do pyskówek, ale w końcu...trochę taka psia powinność. Niemniej i w takich sytuacjach Fru uczy się poprawnego zachowania, czyli ignorowania. Jestem z niej strasznie dumna :)




poniedziałek, 4 września 2017

Mamy jesień!

    Mamy już jesień! Najwspanialsza pora roku (taaak, ja wiem, że to jeszcze ponad 2 tygodnie, ale powietrze już jest jesienne, liście już żółkną i spadają, dynie można kupić w każdym sklepie a w moim domu pachnie paprykowym leczo i cynamonowymi bezami, taak, wiem, rozpusta).
Kocham jesień, nawet pomimo tego, że Alternaria i Cladosporium dają mi się alergicznie we znaki. Kocham chłodne, ostre powietrze i możliwość założenia ciepłych skarpetek i opatulenia się kocem pierwszy raz od kilku miesięcy. Bo tak, ewidentnie zrobiło się zimno, nawet mrówki z dworu już chciały się do nas wprowadzić, ale jakoś im to wyperswadowałam....

   Fru na każdym spacerze ćwiczy prawidłową komunikację z innymi psiakami, dochodzę też do wniosku, że niektórych psów ona po prostu nie lubi i to nie ma nic wspólnego z jakimiś jej lękami. Trudno się dziwić, psy też mają swoje upodobania. Tak czy siak widzę postępy i cieszę się, że zareagowałam. I jak to zwykle w życiu bywa, chciałam pomóc psu a wyszło na to, że najbardziej to pomagam sobie. Wybieram się na kurs na psiego trenera. Spełniam marzenia małymi kroczkami. Kto wie, gdzie nas ten jesienny wiatr zaniesie....