poniedziałek, 30 października 2017

Życie akademickie

    Doktorat non - fiction. Moja największa zmora z zeszłego roku, fizjologia, stała się moim ulubionym zajęciem w tym roku a praca ze studentami poprawia mi humor (już nie mówiąc o frajdzie przy wymyślaniu kolokwium...). Podjarana moimi zajęciami ze studentami, w nieco filozoficznym nastroju, muszę przyznać, że fizjologia jest bardzo przewrotną nauką. I chociaż wszystko stoi aktualnie pod znakiem zapytania a ja od trzech... już czterech miesięcy nie potrafię głupiej notatki wypłodzić, to jednak myślę, że warto było. Człowiek nigdy nie wie, co tak naprawdę lubi w życiu robić i co mu daje satysfakcję.
A propos - odwołali mój kurs na psiego trenera z powodu małego zainteresowanie, co znaczy, że... muszę szukać dalej. I bardzo, bardzo staram się nie myśleć, że może to jednak nie dla mnie, skoro tyle trudności po drodze... . Mimo wszystko muszę spróbować.