czwartek, 27 sierpnia 2015

Panika w cenie

Moja neurotyczna osobowość nie pozostawia złudzeń ;] Wczoraj zadzwoniłam do kliniki, przedstawiłam miłej pani w telefonie moje obawy związane z Fruzią i ona doradziła mi, żeby to skontrolować. No więc dzisiaj zrobiłyśmy sobie wycieczkę "za Odrę" na drugą stronę miasta i Fruzia została poddana cytologii, która, jak się można było spodziewać, okazała się właściwa i nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Ale przy okazji nabrałam zaufania do kliniki, kolejny już raz, oraz skonsultowałam decyzję o sterylizacji. Przyjemność ta kosztowała mnie 50 zł, ale dla Fruzi zdrowia... i mojego spokoju - WARTO BYŁO! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz