Pranie zrobione, poskładane... w sam raz dla Fruzi. Fruzi - Łobuzi. W końcu pościel. Pościel jest do spania, c'nie?
A ptaszysko ma się dobrze. Kupiłam mu robale, ale woli mięcho. Raczej dobrze mu to robi, więc nie walczę z tym. Z racji na straszne upały (na zmianę ze strasznym deszczem) przeniosłam ptaszysko do domu. Moje mieszkanie wypełniło się delikatnym kwileniem. Miejmy nadzieję, że uda się go odchować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz