poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Wiosna

Oficjalnie mamy wiosnę :) 


    Postanowiłam odejść z pracy. Bardzo chciałam pogodzić moją pracę z doktoratem, ale może tak się nie da. Brakowało mi Fru, czasu na choćby sprzątanie a nie mówiąc o jakimś hobby. Codziennie od 7 do 18 - 19, najpierw 8h w laboratorium a potem kilka godzin zajęć. Potem powrót do pustego i trochę zaniedbanego domu... Ze dwa tygodnie temu nie wytrzymałam. Olałam zajęcia. Wróciłam do domu i ...odkryłam słońce w moim pokoju! Pół roku go nie widziałam! 
Myślę, że to nie zmęczenie mnie przybiło, tylko brak czasu na to, co lubię. Na spacery z Fru, na błogie spotkanie ze znajomymi bez bólu głowy, na weekendowy wyjazd i na możliwość zapisania się do szkółki jeździeckiej. Tak naprawdę depresja złapała mnie już wcześniej. Od lutego noszę się z zamiarem przynajmniej zaczęcia pisania wniosku o grant ale ciągle nie miałam czasu, żeby się za to wziąć...energii bardziej i odwagi przede wszystkim. Czułam, że nawalam. Dodatkowo coraz częściej musiałam się zwalniać z pracy, żeby pójść na jakieś spotkanie na uczelni, odpytkę z fizjologii czy coś w tym stylu. Ciągle gdzieś biegłam, gdzieś dzwoniłam i próbowałam dograć pasujący termin a na koniec znajdowałam kartkę w drzwiach, że muszę się umówić na obowiązkową kontrolę komina, do godz. 15. 
    Wiem, że za bardzo się przejmuję i prawdopodobnie trzymałam "zbyt wiele srok za ogon". No więc trzeba było podjąć jakaś decyzję, w myśl zasady "zajmij się życiem albo zajmij się umieraniem".
    Więc został mi jeszcze miesiąc a potem...tyle planów. Przede wszystkim Fru :) Zdecydowanie zamierzam zapisać się do szkółki jeździeckiej, codziennie jeździć na rowerze i pojechać do przyjaciół do Frankfurtu i Luksemburga. W międzyczasie dwie konferencje doktoratowe i kilka zaliczeń. Zamierzam też pójść do lekarza i wyleczyć wreszcie moje ciągłe zapalenie zatok (prawdopodobnie ma to związek z moją pracą). Szykuje się fajne lato :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz